W piątek 6 października Papież Franciszek przyjął na audiencji uczestników kongresu «Child dignity in the digital world», który odbywał się na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Jego uczestnicy zaprezentowali Papieżowi opracowaną na zakończenie obrad «Deklarację Rzymską», zawierającą główne wnioski kongresu i apele do rządów, parlamentów, przywódców religijnych itp. o współpracę w zakresie ochrony godności dzieci i nieletnich w świecie cyfrowym. Papież wygłosił do uczestników kongresu przemówienie.
Eminencje, Panie Przewodniczący Senatu, Pani Minister, Magnificencjo, Panowie Ambasadorzy, czcigodni przedstawiciele Władz, Profesorowie, Panie i Panowie!
Dziękuję rektorowi Uniwersytetu Gregoriańskiego, o. Nunowi da Silva Gonçalvesowi i dziewczynie reprezentującej młodzież za uprzejme i interesujące słowa wprowadzenia do tego naszego spotkania. Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście tutaj rano, za poinformowanie mnie o rezultatach waszych prac, a przede wszystkim za podzielenie się ze mną waszymi niepokojami i zobowiązanie do tego, by stawić czoło razem, dla dobra nieletnich na całym świecie, problemowi nowemu i bardzo poważnemu, charakteryzującemu nasze czasy. Problemowi, który nie był dotąd badany i dyskutowany w sposób kolegialny, przy współudziale wielu specjalistów i osób o różnym stopniu odpowiedzialności, jak podczas kongresu zorganizowanego przez was w tych dniach: problemowi skutecznej ochrony godności nieletnich w świecie cyfrowym.
Uznanie i obrona godności osoby ludzkiej jest zasadą i podstawą każdego prawidłowego ładu społecznego i Kościół uznał Powszechną Deklarację Praw Człowieka (1948 r.) za «prawdziwy kamień milowy na drodze moralnego postępu ludzkości» (por. przemówienia Jana Pawła II na forum ONZ w 1979 r. i w 1995 r.). W tym samym duchu, z pełną świadomością, że dzieci w pierwszym rzędzie powinny być przedmiotem uwagi i ochrony, Stolica Apostolska przyjęła z zadowoleniem Deklarację Praw Dziecka (1959 r.) i przystąpiła do Konwencji o prawach dziecka (1990 r.) oraz dwóch Protokołów fakultatywnych (2001 r.). Godność i prawa dzieci muszą bowiem być chronione przez porządki prawne jako dobra niezwykle cenne dla całej rodziny ludzkiej (por. Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, nn. 244-245).
Co do tych zasad jesteśmy zatem w pełni i niezłomnie zgodni i na ich podstawie musimy również zgodnie działać. Musimy robić to zdecydowanie i z prawdziwą pasją, patrząc z czułością na wszystkie dzieci, które przychodzą na świat, codziennie i we wszystkich zakątkach świata, potrzebujące przede wszystkim szacunku, ale również opieki i czułości, by rosnąć z całym wspaniałym bogactwem swoich możliwości.
Pismo Święte mówi nam o osobie ludzkiej stworzonej przez Boga na własny obraz. Czy istnieją mocniejsze słowa w odniesieniu do jej godności? Ewangelia mówi nam o miłości i sposobie odnoszenia się do dzieci Jezusa, który brał je w objęcia i błogosławił (por. Mk 10, 16), «do takich bowiem należy królestwo niebieskie» (Mt 19, 14). A najsurowsze słowa Jezusa odnoszą się właśnie do tych, którzy dzieci gorszą: im «byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić (…) w głębi morza» (Mt 18, 6). Musimy zatem poświęcić się ochronie godności nieletnich z czułością, ale i z wielką determinacją, sprzeciwiając się ze wszystkich sił kulturze odrzucania, która dziś przejawia się na różne sposoby ze szkodą przede wszystkim dla najsłabszych i najbardziej wrażliwych, jak właśnie nieletni.
Żyjemy w nowym świecie, jakiego za młodu nie moglibyśmy sobie nawet wyobrazić. Określamy go dwoma prostymi słowami — «świat cyfrowy — digital world» — lecz jest on owocem nadzwyczajnego wysiłku nauki i techniki, który w przeciągu kilku dziesięcioleci przeobraził nasze środowisko życiowe i nasz sposób komunikowania i życia, a także przeobraża w pewnym sensie nasz sposób myślenia i bycia, wywierając głęboki wpływ na postrzeganie naszych możliwości i naszej tożsamości.
Z jednej strony jesteśmy niejako pełni podziwu dla niego i nim zafascynowani, ze względu na wspaniałe możliwości, które przed nami otwiera, a z drugiej, budzi w nas lęk i może nawet strach, kiedy patrzymy na szybkość, z jaką się rozwija, na nowe i nieprzewidziane problemy, które stawia, negatywne skutki — prawie nigdy nie chciane, ale realne — które za sobą pociąga. Słusznie zadajemy sobie pytanie, czy potrafimy kierować procesami, które sami uruchomiliśmy, czy nie wymykają się nam one z rąk i czy robimy wystarczająco dużo, by mieć je pod kontrolą.
To jest wielkie pytanie egzystencjalne dzisiejszej ludzkości w obliczu różnych aspektów kryzysu globalnego, który jest zarazem środowiskowy, społeczny, ekonomiczny, polityczny, moralny i duchowy.
Wy, przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych, różnych dziedzin konkretnego zaangażowania w zakresie komunikacji cyfrowej, prawa i polityki, zgromadziliście się właśnie dlatego, że jesteście świadomi powagi tych wyzwań, związanych z postępem naukowo-technicznym, i z dalekowzrocznością skupiliście swoją uwagę na wyzwaniu, które prawdopodobnie jest najistotniejsze ze wszystkich z punktu widzenia przyszłości rodziny ludzkiej: jest nim ochrona godności młodzieży, jej zdrowego rozwoju, jej radości i nadziei.
Wiemy dziś, że nieletni stanowią ponad jedną czwartą ponad 3 mld użytkowników internetu, a to oznacza, że ponad 800 mln nieletnich korzysta z sieci. Wiemy, że w samych Indiach w przeciągu dwóch lat ponad 500 mln osób uzyska dostęp do sieci, a połowę z nich stanowią nieletni. Co znajdują w sieci? I jak są traktowani przez tych, którzy — na różne sposoby — mają władzę nad siecią?
Musimy mieć otwarte oczy i nie ukrywać przed samymi sobą prawdy, która jest nieprzyjemna i której wolelibyśmy nie widzieć. Czyż zresztą nie zrozumieliśmy w tych latach w wystarczający sposób, że ukrywanie rzeczywistości nadużyć jest bardzo poważnym błędem i źródłem wielkiego zła? A zatem patrzmy na rzeczywistość, tak jak wy patrzyliście na nią w tych dniach. W sieci szerzą się zjawiska bardzo groźne: rozpowszechniane są obrazy pornograficzne coraz bardziej ekstremalne, ponieważ im bardziej odbiorcy się z nimi oswajają, tym wyższy staje się próg pobudzenia; rośnie zjawisko sextingu wśród chłopców i dziewcząt posługujących się social media; coraz bardziej obecne jest on line znęcanie się, będące prawdziwą przemocą moralną i fizyczną w stosunku do godności innych młodych ludzi; sextortion; wabienie nieletnich w celach seksualnych za pośrednictwem sieci jest już faktem, o którym media mówią nieustannie; a wreszcie są też groźniejsze i straszniejsze przestępstwa, polegające na organizowaniu on line handlu osobami, prostytucji, a nawet zamawianie i oglądanie na żywo gwałtów i przemocy w stosunku do nieletnich, stosowanych w innych częściach świata. Sieć ma zatem swój aspekt mroczny i swoje mroczne regiony (dark net), gdzie zło znajduje wciąż nowe i coraz skuteczniejsze sposoby, inwazyjne i powszechne, by działać i się szerzyć. Dawne rozpowszechnianie się pornografii za pośrednictwem wydawnictw drukowanych było zjawiskiem niewielkim w stosunku do tego, co dzieje się dzisiaj w szybko rosnącym zakresie w sieci. O tym wszystkim mówiliście w sposób jasny, udokumentowany i pogłębiony, i jesteśmy wam za to wdzięczni.
W obliczu tego wszystkiego jesteśmy z pewnością przerażeni. Lecz niestety jesteśmy również zdezorientowani. Jak dobrze wiecie i nam mówicie, cechą charakterystyczną sieci jest właśnie jej globalna natura, obejmuje ona planetę, pokonując wszelkie granice, stając się coraz bardziej wszechobecna, docierając wszędzie do każdego rodzaju odbiorców, również dzieci, za pomocą urządzeń przenośnych coraz bardziej sprawnych i poręcznych. Dlatego dzisiaj nikt na świecie, żadne władze krajowe nie czują się na siłach same objąć i kontrolować rozmiary i rozwój tych zjawisk, które splatają się ze sobą i łączą z innymi dramatycznymi problemami związanymi z siecią, jak nielegalny handel, przestępstwa gospodarcze i finansowe, międzynarodowy terroryzm. Również z wychowawczego punktu widzenia czujemy się zdezorientowani, ponieważ szybkość rozwoju wyłącza z gry starsze pokolenia, sprawiając, że bardzo trudny bądź wręcz niemożliwy staje się dialog między pokoleniami i zrównoważone przekazywanie norm i mądrości zdobytych dzięki długoletnim doświadczeniom.
Nie możemy jednakże pozwolić, by opanował nas strach, który zawsze jest złym doradcą. Ani też pozwolić, by paraliżowało nas poczucie bezsilności, która nas ogarnia w obliczu trudności tego zadania. Jesteśmy wezwani natomiast do wspólnej mobilizacji, wiemy bowiem, że potrzebujemy siebie nawzajem, by szukać i znajdować właściwe drogi i postawy, by dawać skuteczne odpowiedzi. Musimy ufać, że «możliwe jest jednak ponowne poszerzanie spojrzenia, a ludzka wolność jest zdolna do ograniczenia techniki, ukierunkowania jej oraz wprzęgnięcia w służbę innego rodzaju postępu, zdrowszego, bardziej ludzkiego, bardziej społecznego i bardziej integralnego» (enc. Laudato si’, 112).
Aby ta mobilizacja była skuteczna, zachęcam was do zdecydowanego zwalczania pewnych możliwych błędów perspektywy. Ograniczę się do wskazania trzech z nich.
Pierwszym jest lekceważenie szkód, jakie wyrządzają nieletnim wymienione wcześniej zjawiska. Trudność, jakiej przysparza ich ograniczanie, może zrodzić w nas pokusę mówienia: «W gruncie rzeczy sytuacja nie jest w sumie taka poważna…». Lecz postępy w dziedzinach neurobiologii, psychologii, psychiatrii pozwalają wskazać, jak głęboki jest wpływ gwałtownych i pełnych seksu obrazów na plastyczne umysły dzieci, rozpoznać zaburzenia psychologiczne, które ciężko zaważą na całym życiu dzisiejszych dzieci.
I tu niech mi będzie wolno zrobić uwagę. Słusznie podkreśla się powagę tych problemów dla nieletnich, lecz w konsekwencji można zlekceważyć lub usiłować zapomnieć, że problemy istnieją również dla dorosłych i że granica dzieląca nieletniość i dojrzałość potrzebna jest w rozporządzeniach prawnych, lecz nie wystarcza, by stawić czoło wyzwaniom, ponieważ szerzenie się coraz bardziej ekstremalnej pornografii i niewłaściwe korzystanie z sieci nie tylko powodują zaburzenia, uzależnienie i poważne szkody wśród dorosłych, lecz wywierają wpływ również na wyobraźnię w odniesieniu do miłości i relacji między płciami. Byłoby wielką iluzją myślenie, że społeczeństwo, w którym rozprzestrzenia się nadmierna konsumpcja seksu w sieci, jest zdolne skutecznie chronić nieletnich.
Drugim błędem jest myślenie, że automatyczne rozwiązania techniczne, filtry skonstruowane na podstawie coraz bardziej wyrafinowanych algorytmów, mające na celu wyodrębnianie i blokowanie rozpowszechniania nielegalnych i szkodliwych obrazów, wystarczą, by uporać się z problemami. Z pewnością są to środki konieczne. Z pewnością przedsiębiorstwa, które oddają do dyspozycji milionów ludzi media społecznościowe i narzędzia informatyczne coraz potężniejsze, wszechobecne i szybkie, muszą w to inwestować odpowiednio dużą część swoich wielkich wpływów. Lecz konieczne jest również, aby w ramach tej samej dynamiki rozwoju technicznego siła wymogów etycznych była odczuwana przez osoby zaangażowane na tym polu z o wiele większą pilnością, w całej swej rozległości i w swoich różnych implikacjach.
I tu dochodzimy do trzeciego możliwego błędu perspektywy, którym jest mityczna i ideologiczna wizja sieci jako królestwa bezgranicznej wolności. Słusznie są wśród was również przedstawiciele tych, których zadaniem jest tworzenie prawa i zapewnianie ich przestrzegania, aby zagwarantowana była ochrona dobra wspólnego i poszczególnych osób. Sieć otworzyła nową i bardzo rozległą przestrzeń wolnego wyrażania i wymiany idei i informacji. Jest to z pewnością rzecz dobra, lecz jak widzimy, wyposażyła również w nowe narzędzia straszne formy nielegalnej działalności i — w dziedzinie, o której mówimy — służące nadużywaniu i obrażaniu godności nieletnich, psuciu ich umysłów i przemocy w stosunku do ich ciał. Nie chodzi tutaj o korzystanie z wolności, ale o przestępstwa, którym należy się przeciwstawiać z inteligencją i determinacją, rozszerzając współpracę rządów i sił porządkowych na poziomie tak globalnym, jak globalna stała się sieć.
O tym wszystkim dyskutowaliście w waszym gronie, i w «Deklaracji», którą przed chwilą mi zaprezentowaliście, wskazaliście różne kierunki, w jakich musi być umacniana konkretna współpraca wśród wszystkich zaangażowanych osób, wezwanych do podjęcia trudu, by zmierzyć się z wielkim wyzwaniem, jakim jest obrona godności nieletnich w świecie cyfrowym. Bardzo zdecydowanie i z przekonaniem popieram zobowiązania, które podjęliście.
Chodzi o to, by wzbudzić świadomość, jak bardzo poważne są problemy, by tworzyć odpowiednie prawa, by kontrolować rozwój technologii, identyfikować ofiary i ścigać winnych przestępstw, otoczyć opieką nieletnich, by zapewnić im reintegrację, by wspierać wychowawców i rodziny w ich służbie, by w kreatywny sposób wychowywać młodych ludzi do korzystania z internetu — by był on zdrowy dla nich samych i dla innych nieletnich, by pogłębiać wrażliwość i formację moralną, by kontynuować badania naukowe we wszystkich dziedzinach związanych z tym wyzwaniem.
Słusznie wyrażacie nadzieję, by również przywódcy religijni i wspólnoty wierzących uczestniczyły w tym wspólnym wysiłku, wykorzystując całe swoje doświadczenie, autorytet i umiejętności zarówno wychowawcze, jak w zakresie formacji moralnej i duchowej. Faktycznie, tylko światło i siła, które pochodzą od Boga, mogą nam pozwolić stawić czoło nowym wyzwaniom. Jeśli chodzi o Kościół katolicki, pragnę zapewnić o jego gotowości i zaangażowaniu. Jak wszyscy wiemy, Kościół katolicki w ostatnich latach stał się coraz bardziej świadomy, że nie zadbał w wystarczający sposób o ochronę nieletnich na swoim terenie: wyszły na światło dzienne bardzo poważne fakty i musieliśmy uznać naszą odpowiedzialność w obliczu Boga, ofiar i opinii publicznej. Właśnie dlatego, z uwagi na dramatyczne doświadczenia i wiedzę oraz umiejętności zdobyte w procesie nawrócenia i oczyszczenia, Kościół czuje się dzisiaj w szczególnie wielkim obowiązku, by angażować się w coraz bardziej głęboki i dalekowzroczny sposób w chronienie nieletnich i ich godności, nie tylko na swoim terenie, ale w całym społeczeństwie i na całym świecie; i to nie sam — bo oczywiście to nie wystarcza — lecz oferując swoją konkretną i serdeczną współpracę wszystkim siłom i częściom składowym społeczeństwa, które chcą się zaangażować w tym samym kierunku. W tym sensie podziela on i popiera cel, jakim jest «wyeliminowanie nadużyć, wykorzystywania, handlu i wszelkich form przemocy i tortur wobec dzieci», sformułowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych w Agendzie na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 (Cel 16. 2).
Przy bardzo wielu okazjach i w bardzo wielu krajach moje oczy spotykają oczy dzieci, ubogich i bogatych, zdrowych i chorych, radosnych i cierpiących. Wszyscy wiemy, co się czuje, kiedy patrzą na nas dzieci, jest to doświadczenie, które wszyscy znamy i które porusza do głębi nasze serce. Zmusza nas ono także do rachunku sumienia. Co robimy, aby te dzieci mogły patrzeć na nas z uśmiechem i by zachowały spojrzenie przejrzyste, pełne ufności i nadziei? Co robimy, by nie zostało im skradzione to światło, aby tych oczu nie wzburzyło i nie zgorszyło to, co spotkają w sieci, która będzie integralną i bardzo ważną częścią ich życia?
Pracujmy zatem razem, abyśmy mieli zawsze prawo, odwagę i radość patrzeć w oczy dzieciom na całym świecie. Dziękuję.
Rzym, 6 października 2017
—
Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 11/2017, ss. 12-15