– Można porównać obecną sytuację Kościoła z długoletnim procesem leczenia przewlekłej choroby. W jej trakcie mogą nastąpić nawroty i powtórne zakażenia, jednak nie należy wtedy się zniechęcać ani obrażać na lekarzy – mówi w rozmowie z KAI ks. dr Jan Dohnalik, delegat Biskupa Polowego ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży w Ordynariacie Polowym. Współpracownik Centrum Ochrony Dziecka (COD) mówi m.in. o zasadach postępowania duchownych wobec dzieci i młodzieży w Ordynariacie Polowym, działaniach podejmowanych przez COD oraz o tym, które działania Kościoła w walce z problemem nadużyć wobec małoletnich są najskuteczniejsze.
Krzysztof Stępkowski (KAI): Na czym polega rola Księdza jako delegata Biskupa Polowego ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży i jakie zadania związane są z tą funkcją?
Ks. dr Jah Dohnalik: – Delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży są tymi, którzy przyjmują zgłoszenia o dokonanych przestępstwach. Często jako pierwsi mają kontakt z ofiarami i niejednokrotnie podejmują dochodzenie wstępne lub proces kanoniczny wobec sprawcy. Zostałem wyznaczony jako delegat biskupa polowego z uwagi na moje wykształcenie prawnicze, natomiast duszpasterzem osób pokrzywdzonych, ich rodzin oraz wspólnot zranionych przestępstwem został mianowany ks. płk SG Zbigniew Kępa, notariusz kurii Ordynariatu Polowego.
KAI: Ma Ksiądz wiele pracy?
– Muszę przyznać, że od roku 2014, kiedy zostałem mianowany delegatem, pracy ściśle procesowej miałem niewiele. Jest to zasługą bardzo zdecydowanej i konsekwentnej postawy biskupa polowego Józefa Guzdka od początku jego posługi. Najtrudniejsza sprawa od strony prawnej została rozstrzygnięta, gdyż sprawca poważnych przestępstw został skazany prawomocnym wyrokiem sądu powszechnego na 10 lat pozbawienia wolności, a także przestał być duchownym w ramach karnej procedury kanonicznej.
Jednak nie brakuje problemów i wyzwań w Kościele w Polsce, gdzie mogę być użyteczny. Mój numer telefonu (jak również numer duszpasterza pokrzywdzonych) jest powszechnie dostępny i czasami kontaktują się ze mną osoby skrzywdzone. Ponadto w gronie delegatów niejednokrotnie konsultujemy sprawy skomplikowane od strony prawa polskiego i kanonicznego.
KAI: Ordynariat Polowy przygotował normy dotyczące ochrony dzieci i młodzieży.
– Rzeczywiście przygotowaliśmy dokument, który został zatytułowany “Zasady postępowania duchownych Ordynariatu Polowego wobec dzieci i młodzieży”. Jest to zwięzły tekst, gdyż naszym celem było przygotowanie wskazówek, które zostaną przyswojone przez kapelanów. Nie chcieliśmy też rozstrzygać wszystkich, bardzo szczegółowych sytuacji, czyli zgodnie ze wskazaniami papieża Franciszka unikaliśmy nadmiaru kazuistyki.
Z uwagi na specyfikę Ordynariatu Polowego kapelani wojskowi mają mniejszy kontakt duszpasterski z dziećmi i młodzieżą niż w przypadku księży diecezjalnych. Nie było więc potrzebne opisywanie szczegółowych procedur, np. dotyczących katechezy szkolnej, gdyż kapelani tym się z zasady nie zajmują.
KAI: Jakie w takim razie zapisy znalazły się w dokumencie?
– Dokument składa się z ogólnych zasad dotyczących dobra dziecka, jego prawa do poszanowania sfery cielesnej i duchowej. Podkreślony został zakaz jakiejkolwiek formy przemocy, manipulacji i nadużycia zaufania dziecka, szczególnie w tak bardzo delikatnej sferze seksualnej.
W drugiej części zostały przedstawione zagadnienia szczegółowe, które dotyczą kontaktów duszpasterskich księży z dziećmi i młodzieżą, ustalając pewne wzorce zachowań, aby w żaden sposób nie stwarzać okazji do naruszenia intymności dziecka. Mieszczą się tu sprawy oczywiste, jak zakaz przebywania i nocowania dzieci w mieszkaniach kapelanów czy unikanie przewożenia ich prywatnymi samochodami. Zostały także opisane problemy bardziej złożone, przed jakimi stawiają nas nowe technologie, na przykład kwestia nawiązywania przez księdza kontaktów internetowych z małoletnim jedynie za pośrednictwem oficjalnych maili i ogólnodostępnych telefonów. Taka komunikacja powinna odbywać się za wiedzą rodziców lub opiekunów.
Bardzo ważną częścią dokumentu są też zasady rozmowy z osobą ujawniającą nadużycie seksualne – trzeba tu wiele szacunku, zaufania, empatii i współczucia, co nie wyklucza późniejszej weryfikacji takiego zgłoszenia. Tej ostatniej kwestii dotyczy aneks omawianych zasad, jakim jest procedura postępowania w przypadku otrzymania wiadomości o wykorzystaniu seksualnym. W taką procedurę będzie włączony delegat (a jeśli jest nieobecny, w jego zastępstwie duszpasterz), przewidziany jest także udział prawnika przy zgłaszaniu sprawy do państwowych organów ścigania. Takie jasne zasady działania są wielką pomocą dla każdego kapelana, który będzie wiedział, jak zareagować, kiedy dowie się o przestępstwie.
KAI: Jak będzie wyglądało wdrażanie tych zasad w życie?
– Niedawno odbyła się odprawa księży dziekanów, na której ten dokument został omówiony. Księża kapelani zapoznali się z nim – do każdego został wysłany drogą służbową. Jest też dostępny na stronie internetowej Ordynariatu Polowego. W dokumencie zapisano, że: “Nieprzestrzeganie niniejszych zasad dotyczących indywidualnych spotkań z małoletnimi traktowane będzie jako naruszenie podstawowych obowiązków duszpasterskich z wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami na gruncie prawa kanonicznego i państwowego”.
Trzeba jednak powiedzieć, że wiele z opisanych zasad już od dawna obowiązywało w Ordynariacie Polowym, a biskup polowy osobiście podkreślał wagę przestrzegania tych standardów na spotkaniach z kapelanami. W tym roku jest też zaplanowane kolejne szkolenie księży kapelanów w tym zakresie we współpracy z Centrum Ochrony Dziecka.
KAI: Czy te działania są wystarczające, czy Ordynariat Polowy planuje jeszcze podjąć jakieś kroki na drodze ochrony małoletnich?
– Opublikowanie dokumentu i wdrożenie jego postanowień oczywiście nie jest zakończeniem prac nad ochroną małoletnich w Ordynariacie Polowym. Został także powołany zespół do spraw prewencji przed nadużyciami, który będzie pracował nad dalszymi zagadnieniami. Członkami zespołu są nie tylko księża odpowiedzialni bezpośrednio za sprawę ochrony dzieci i młodzieży, ale także diecezjalni duszpasterze służby liturgicznej, harcerstwa, szkół wojskowych, a także Caritasu Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.
Będziemy się niedługo zastanawiać, jakie działania podjąć, aby zorganizować bezpieczne wakacje. Chcemy przyjrzeć się zasadom przygotowania wyjazdów i kolonii pod kątem ochrony dzieci, by rodzice nadal mogli ufać, że ich pociechy są w dobrych rękach, kiedy jadą na odpoczynek organizowany przez parafię lub Caritas.
KAI: W ostatnim czasie nie tylko Ordynariat Polowy, ale i ogólnie Kościół w Polsce robią wiele, żeby chronić dzieci i młodzież przed przestępcami. Jakie działania wydają się Księdzu najbardziej efektywne?
– Najważniejsze i najbardziej efektywne działania są podejmowane z inicjatywy lub pod patronatem o. Adama Żaka SJ, koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski. Z jego inicjatywy, po aprobacie KEP, zostali powołani delegaci we wszystkich polskich diecezjach. Ojciec Adam wraz ze współpracownikami doszedł do wniosku, że potrzebna jest w całej Polsce sieć ludzi, którzy poważnie zajmą się tym problemem. Nie mniej ważni są duszpasterze osób zranionych przestępstwem, którzy powinni zająć się pokrzywdzonymi od strony duchowej i umożliwić im skorzystanie z pomocy psychologicznej oraz prawnej.
Jednak na dłuższą metę najważniejsze są działania prewencyjne i edukacyjne, w których specjalizuje się założone przez o. Adama Żaka Centrum Ochrony Dziecka. Warto przypomnieć, że przeszkolono już ponad 3000 księży z różnych diecezji. Problem zapobiegania i walki z pedofilią jest obecny w ramach formacji w wielu seminariach. Należy też wspomnieć, że Kościół korzysta z doświadczenia i wiedzy wielu środowisk, z których chciałbym wymienić fundację Dajemy Dzieciom Siłę, walczącą od ponad 25 lat z przemocą wobec małoletnich.
KAI: Czy w wypracowanych normach Episkopatu dostrzega Ksiądz jakieś luki, które wymagają pilnych zmian? Co na przykład z duchownymi, którzy oczekują na decyzję Stolicy Apostolskiej?
– Dokumenty Konferencji Episkopatu Polski są jednymi z pierwszych w Polsce, które poważnie traktują problem nadużyć seksualnych wobec dzieci i młodzieży. Wytyczne KEP były już nowelizowane w celu uzgodnienia ze zmieniającym się prawem polskim, dotyczącym prawnego obowiązku zgłaszania określonych przestępstw. Na pewno po kilku latach praktyki będzie można dokonać kolejnych korekt.
Jeśli chodzi o duchownych, którzy oczekują na dokończenie dochodzenia wstępnego lub procesu zleconego przez Kongregację Doktryny Wiary, jest to istotna sprawa, szeroko dyskutowana. Ważną inicjatywą, zaproponowaną przez Centrum Ochrony Dziecka, jest powoływanie kuratorów, którzy mają się zająć księżmi oskarżanymi o tego typu przestępstwa. Chodzi przede wszystkim o to, żeby taki duchowny nie miał kontaktu z dziećmi i młodzieżą.
Drugą istotną sprawą jest, aby oskarżeni nie pozostawali sami i w miarę możliwości skorzystali z właściwej terapii. Ponadto należy pamiętać, że niesłusznie oskarżonemu duchownemu należy przywrócić dobre imię. Ten wątek jest obecny nawet w filmie “Kler”, gdzie widzimy kapłana, który jest niesłusznie posądzony przez parafian, a pedofilem okazuje się kto inny.
KAI: Centrum Ochrony Dziecka działa w Polsce od kilku lat. Czy zdaniem Księdza ma ono wystarczające wsparcie?
– Trzeba podkreślić, że Episkopat Polski podjął bardzo dobrą decyzję, wybierając na funkcję koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży przy KEP jezuitę, o. Adama Żaka, niezwykle kompetentną i oddaną osobę. Ojciec Adam ma rzadki dar łączenia ludzi wokół ważnych spraw i dlatego był świadomy, że nie może swoich zadań wypełnić sam, ale we współpracy z fachowcami z różnych dziedzin. Centrum Ochrony Dziecka ma niewielką strukturę, ale gromadzi wokół siebie osoby profesjonalnie przygotowane, świadome wagi problemu. Jako współpracownik COD bardzo wiele się uczę w czasie spotkań tego gremium, gdzie psychologowie słuchają prawników, kanoniści są otwarci na zdanie terapeutów, a duchowni potrafią przyznać rację świeckim.
Natomiast używając bliskiego mi języka wojskowego, widzę COD jako wysuniętą “szpicę” naprzeciw poważnego zagrożenia, z którego nie wszyscy zdają sobie sprawę. Wspólnota Kościoła dojrzewa do dostrzeżenia całej wagi dramatu nadużyć, ale dzieje się to zbyt wolno. Z jednej strony jest cały czas zbyt dużo lęku przed zmierzeniem się z traumą, przez lata wstydliwie skrywaną. Z drugiej strony niektórzy z nas chcieliby zamknąć ten temat zbyt szybko, wydaje się im, że kiedy opublikujemy odpowiednie dokumenty i skażemy sprawców na surowe kary, to problem zniknie. Tymczasem jesteśmy na początku drogi, ale na szczęście idziemy we właściwym kierunku.
KAI: Pedofilia to problem społeczny, choć często sprowadza się ją wyłącznie do problemu Kościoła. Czy Kościół swoimi działaniami zdobył taką wiarygodność, że wypracowane mechanizmy i rozwiązania mogą zostać wykorzystane przez inne grupy społeczne?
– Idea pracy nad ochroną dzieci i młodzieży jest właśnie taka, aby nie sprowadzać tej kwestii jedynie do grupy duchownych. Grupa robocza, która opracowała nasz dokument w Ordynariacie Polowym, jako pierwsza w Polsce przeszła w październiku szkolenie w krakowskim Centrum Ochrony Dziecka, na którym podkreślono wagę wprowadzenia całościowego systemu prewencji przed nadużyciami względem dzieci i młodzieży. Tam zrozumieliśmy, że nie chodzi o to, aby obronić dzieci przed księżmi, gdyż nie oni najczęściej są sprawcami. Chodzi o wprowadzenie ochrony w Kościele rozumianym jako Lud Boży, czyli należy ochronić naszych małych wiernych przed każdym, kto może stanowić dla nich zagrożenie. Może być to ktoś z bliskiej rodziny, szkoły lub harcerstwa, a także duchowny.
Jednak jeśli wypracujemy przejrzyste zasady dla wszystkich zaangażowanych na różne sposoby w Kościele, może to zainspirować do właściwych działań inne grupy społeczne. Sam prowadziłem szkolenia dla kapelanów i instruktorów harcerskich, a organizacje harcerskie i skautowe są zainteresowane wysłaniem swoich przedstawicieli na studia podyplomowe dotyczące prewencji nadużyć wobec dzieci i młodzieży prowadzone przez Akademię Ignatianum w Krakowie.
KAI: Obserwując wypowiedzi wielu duchownych wciąż wydaje się, że największym problemem jest nieumiejętność spojrzenia na molestowanie seksualne z perspektywy ofiar. W jaki sposób można to zmienić?
– Tutaj mistrzem jest papież Franciszek, który nieustannie powtarza, że Kościół musi nauczyć się słuchać. Nie ma innej drogi do wrażliwości i empatii niż słuchanie z uwagą osób skrzywdzonych. One często przez lata nie mówiły o swoim bolesnym doświadczeniu, gdyż bały się odrzucenia przez najbliższych i przez otoczenie społeczne. I niejednokrotnie życzliwa obecność pełna zrozumienia i empatii jest najlepszą pomocą, jaką możemy im wyświadczyć.
KAI: Rozpoczynający się rok to czas, w którym o kwestiach pedofilii w Kościele będzie mówiło się coraz więcej, nie tylko z powodu kolejnych zapowiadanych filmów poruszających to zagadnienie, ale także determinacji papieża Franciszka, który często ten problem porusza w swoich przemówieniach oraz ogłosił szczyt przewodniczących episkopatów w tej sprawie. Wydaje się, że papież mówi Kościołowi “sprawdzam”. Czy zdaniem Księdza Kościół w Polsce jest gotowy na oczekiwania papieża w tej sprawie?
– Stolica Apostolska ma tu bardzo jasne stanowisko i prowadzi konsekwentne działania w walce z pedofilią już od prawie dwudziestu lat. Jan Paweł II wprowadził obowiązek zgłaszania wszystkich prawdopodobnych przypadków do Kongregacji Nauki Wiary i nadał bardzo wymagające normy, według których sądzimy sprawców od strony kanonicznej. Ten sam święty papież wskazał jednoznaczny kierunek działania, który można streścić jego zdaniem: “Wierni mają prawo wiedzieć, że w kapłaństwie i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdzą młodych”.
Benedykt XVI znał skalę problemu i wydał mu jednoznaczną walkę. To za jego pontyfikatu nakazano wszystkim episkopatom świata wprowadzenie przejrzystych zasad i wytycznych. Teraz papież Franciszek, dostrzegając za poprzednikami powszechność tego dramatu, ale także zaniedbania w walce z przestępstwami, zaprasza do siebie wszystkich przewodniczących episkopatów lokalnych.
Kościół w Polsce idzie za tymi wezwaniami papieży, choć czasem wydaje się, że czyni to zbyt opieszale. W wielu sercach mogą rodzić się wątpliwości, czy nie jest to syzyfowa praca, skoro tak wiele lat trwa ten proces oczyszczenia, a końca nie widać. Jednak warto przyrównać tę sytuację do maratonu, a nie do sprintu. Nawet jeśli przebiegliśmy już 10 czy 15 kilometrów, to nadal jest długi dystans do pokonania.
Można też porównać obecną sytuację Kościoła z długoletnim procesem leczenia przewlekłej choroby. W jej trakcie mogą nastąpić nawroty i powtórne zakażenia, jednak nie należy wtedy się zniechęcać ani obrażać na lekarzy. Choć niektórzy może jeszcze myślą, że tę chorobę można wyleczyć witaminą C, to jednak potrzebujemy często poważnej operacji i długoletniej rekonwalescencji.
***
Ks. dr Jan Dohnalik – kapłan archidiecezji krakowskiej, doktor prawa kanonicznego, absolwent Wydziału Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, kanclerz Kurii Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego oraz Delegat Biskupa Polowego ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.
Rozmawiał Krzysztof Stępkowski (KAI) / Warszawa
Źródło: deon.pl